top of page

Franka. W obcym domu - Wioletta Sawicka



★ 9/10


Wartość książki: 8/10

Komfort czytania: 9/10

Zadowolenie z lektury: 10/10

Stosunek jakości do ceny: 9/10



__________________

Rok wydania: 2020

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Autor: Wioletta Sawicka


Wiek miłości. Wiek nienawiści. Cykl powieści historycznych autorstwa Wioletty Sawickiej zagościł na łamach bloga już jesienią, tuż po tym, gdy w moje ręce trafiła początkująca go Oleńka. Zauroczona fabułą umiejscowioną na przedwojennych Kresach Wileńskich, usatysfakcjonowana wiernie odtworzoną warstwą historyczną, wiedziałam, że nie odmówię sobie przyjemności sięgnięcia po tom 2. Czego po nim oczekiwałam? Chyba jedynie tego, by kolejna część nie straciła na szeroko rozumianej jakości. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że nie tylko ją utrzymała, ale wręcz przerosła. Po obiecującym wstępie, autorka oddała w ręce czytelników powieść wobec której nie sposób przejść obojętnie. Nie ma ani szczypty przesady w stwierdzeniu, że dopiero wraz z drugim tomem rozwinęła skrzydła.


"Franka. W obcym domu" to kontynuacja losów Aleksandry Ostojańskiej, hrabiowskiej córki, szczęśliwym zrządzeniem losu ocalałej z bolszewickiej napaści na rodowy dwór. Od tragicznych wydarzeń upłynęło wiele czasu. Mimo to Oleńka wciąż drży o życie swoje i dzieci. Ukrycie szlacheckiej tożsamości to zbyt mało, by samotna kobieta z dwójką dzieci, pozbawiona pracy i dachu nad głową mogła przetrwać w czasie, gdy wokół szaleje wojna, a głód i mróz dają się we znaki nawet tym, którym bardziej poszczęściło się w życiu. W chwili, kiedy wydaje się, że oto dotarła do ściany, a los całej trójki jest już przypieczętowany, nieoczekiwanie pojawia się światełko w tunelu. Zdeterminowana Oleńka - Franka przyjmuje oświadczyny kowala - Ignacego Możejki i rozpoczyna życie w niewielkich Mickunach. Małżeństwo nie przynosi jej szczęścia, a mentalna przepaść dzieląca ją od męża i lokalnej społeczności szybko daje o sobie znać. Jedynie ciężka praca i miłość do dzieci pozwalają przetrwać w środowisku, w którym nigdy nie poczuje się "u siebie". Tymczasem wystrzały armat słychać coraz bliżej, a w hutorach pojawiają się uzbrojone oddziały. Bezpieczeństwo za które Franka zapłaciła tak wysoką cenę odchodzi w zapomnienie, a wojenna zawierucha znów rzuca ją w nieznane, tym razem aż za Wołyń, gdzie do głosu dochodzą ukraińscy nacjonaliści. Mimo to niestrudzenie walczy o wszystko, co wpojono jej w patriotycznym domu - o honor, człowieczeństwo i miłość. Nie przypuszcza, że los znów szykuje dla niej niespodziankę, po której nic nie będzie takie, jak dawniej...


Powiedzieć, że warto sięgnąć po tę książkę, to tak, jakby nie powiedzieć nic. Nie mam żadnych wątpliwości, że pochłonie ona każdego, kto choć w niewielkim stopniu ceni sobie powieści historyczne. Po dobrym debiucie, Wioletta Sawicka w fenomenalny wręcz sposób poprowadziła fabułę sprawiając, że z wypiekami na twarzy śledzimy zawiłe koleje losu młodej hrabianki. Portret samej bohaterki, jej ewolucja wraz z kolejnymi doświadczeniami, hart ducha i niezłomna duma budzą niemałe uznanie, a wytrwałość w szlachetnych ideałach śmiało można uznać za wzorzec godny naśladowania. Niewątpliwym atutem "Franki..." jest też bez wątpienia sama warstwa historyczna. Wydarzenia rozgrywającej się w tle I Wojny Światowej, widziane oczami kolejnych bohaterów, oficerów, politycznych więźniów, cywilnej ludności, stają się wręcz namacalne. To lekcja historii z której wielu wyniesie więcej, niż z godzin spędzonych w szkolnej ławie. Droga Autorko, chylę czoła i dziękuję za trud włożony w stworzenie tej powieści. Każda jej strona dostarczała mi nie lada wrażeń i prawdziwej czytelniczej przyjemności.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page