top of page

Dziewczyny z Wołynia - Anna Herbich



★ 9,5 / 10


Wartość książki: 9,5/10

Komfort czytania: 10/10

Zadowolenie z lektury: 9,5/10

Stosunek jakości do ceny: 9/10



__________________

Rok wydania: 2018

Wydawnictwo: Znak Horyzont

Autor: Anna Herbich


Żadne słowa, żadne czyny nie zwrócą nam bliskich. Zadane nam straty są nieodwracalne. Nie oznacza to jednak, że mamy milczeć na temat naszej życiowej tragedii. Często słyszę, że Wołyniacy dyszą żądzą zemsty i rozsiewają nienawiść między narodami. Ale nam nie chodzi o zemstę. Nam chodzi o prawdę.



Obserwując rynek wydawniczy trudno nie zauważyć, że literatura wojenna, a zwłaszcza tematyka obozowa stała się ostatnimi czasy bardzo "popularna". Na półkach księgarni możemy znaleźć cały przekrój mniej lub bardziej autentycznych powieści. Prawdziwe historie okraszone fasadą literackiej fikcji przyciągają uwagę i niejednokrotnie trafiają do szerokiego grona odbiorców, a tym samym święcą triumfy na listach bestsellerów. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy dając się ponieść fabule nie zatraciliśmy przy tym świadomości, że to chwytliwe tło historyczne to nie tak odległe, realne ludzkie dramaty?


O ile tematyka obozów, czy powstańcza poruszana jest często i ze wszelkich możliwych perspektyw, niewiele pisze się o budzącym największą grozę rozdziale na kartach polskiej historii. O tym co działo się na Wołyniu nie mówi się głośno. W imię poprawności politycznej nie walczy się o powiedzenie prawdy o tym, co spotkało Polaków z rąk owładniętych banderowską ideologią Ukraińców. Anna Herbich daje nam szansę na poznanie tej prawdy. Dociera do naocznych świadków, wówczas kilkuletnich dzieci, których wspomnienia wprawiają w osłupienie najbardziej niewzruszonych czytelników. To, co najbardziej przerażające, to świadomość, że każda z opowiedzianych historii, to żywe świadectwo ludobójstwa z największym okrucieństwem.


Na kartach książki poznajemy dziewięć wołyńskich dziewcząt. Ich sielskie życie za Bugiem pozostało tylko odległym wspomnieniem. Z dnia na dzień odebrano im wszystko, co kochały. Rodzinę, dom, cały świat, który znały. Zagrożenie nie przyszło z rąk okupantów. Przyszło ze strony, z której nikt się tego nie spodziewał - kumów, pobratymców- Ukraińców. Śmiercionośna ideologia postawiła sąsiada przeciw sąsiadowi, syna przeciw matce, męża przeciw żonie. Bohaterki Anny Herbich są ostatnimi, które przeżyły wołyński pogrom. Cudem ocalałe, sięgają pamięcią do dni, które będą powracać do nich w najgorszych koszmarach. Rozalia ma osiem lat, gdy schowana w piwnicy słyszy ostatnie słowa umierającej matki. Zofia pamięta złowieszczą przestrogę - Jutro ma was tu nie być. Będą mordowali. Tak ostrzega ich wiejska położna, Ukrainka. Nikt w to nie wierzy... Teodora uczestniczy we mszy, kiedy Ukraińcy atakują kościół w Kisielinie. Ratuje się z płonącej zakrystii. To jej pierwsze spotkanie z banderowcami. Niestety nie ostatnie.


Czy warto zagłębić się w tę lekturę? Odpowiedź nasuwa się sama. To żywa lekcja historii, którą odrobić powinniśmy wszyscy - my, Polacy. Choćby po to, by być świadomym i poznać całą prawdę, o którą do dziś walczą ostatni świadkowie wołyńskiej pożogi.


71 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page