top of page

Moc przyciągania pieniądza - Joseph Murphy



★ 4 / 10


Wartość książki: 4/10

Komfort czytania: 6/10

Zadowolenie z lektury: 2/10

Stosunek jakości do ceny: 5/10



__________________

Rok wydania: 2020

Wydawnictwo: Świat Książki

Autor: Joseph Murphy


Rozglądając się w ulubionej księgarni za nowościami, natrafiasz na najnowszą publikację Joseph'a Murphy'ego. Zapoznajesz się z jej zachęcająco brzmiącym tytułem „moc przyciągania pieniądza” i już oczami wyobraźni pływasz pomiędzy monetami w swoim skarbcu, niczym w bajkach Disney'a wujek Sknerus McKwacz. Dokonujesz zakupu, wracasz z książką do domu, zerkając przy tym co jakiś czas na złote rybki z okładki, w końcu siadasz, otwierasz i... zdajesz sobie sprawę, że wydałeś 30zł na stek bzdur, a jedyna moc przyciągania pieniądza zadziałała w księgarni przy kasie i to niestety nie na Twoją korzyść.


Jestem racjonalistą, choć nie jestem uprzedzony do żadnej wiary ani przekonań. Kupując tą książkę, nie spodziewałem się jednak, że słowo Bóg będzie występowało w niej równie często, co w Biblii. Już spis treści trąci mocno odniesieniami do wiary - przymierze z Bogiem, modlitwa o bogactwo czy każda praca pochodzi od Boga to nazwy wybiórczych działów.


Zagłębiając się w książkę przechodzimy przez kolejne górnolotne, fanatycznie brzmiące treści. Autor na swojej drodze spotyka ogrom przeróżnych ludzi i niczym zbawca za pomocą udzielania złotych rad sprawia, że kolejni bohaterowie dzięki niemu wychodzą z długów, stają się obrzydliwie bogaci lub tworzą nagle świetnie prosperujące biznesy. Większość tych złotych rad jest oczywiście zaczerpnięta z różnych interpretacji treści pisma świętego, które w książce przytaczane są z resztą na okrętkę.


Im dalej w las, tym gorzej. Dosłowne pranie mózgu, powtarzanie w kółko tego samego i jedna wielka afirmacja autora. Okay, w pozytywnym myśleniu i nastrajaniu się nie ma nic złego, dlatego z psychologicznego punktu widzenia niektóre treści są jeszcze do przełknięcia, ale dla mnie miarka się przebrała, gdy dotarłem do połowy książki i zobaczyłem to:


„...wytłumaczyłem mu, że w rozumieniu Biblii płaceniem dziesięciny nie jest dawanie pieniędzy organizacjom charytatywnym i innym świeckim instytucjom, (...) dziesięcina musi być przeznaczona na szerzenie prawd Bożych i ofiarowana instytucji, która daje Ci duchowe wsparcie i inspirację.”


Zrozumiałem wówczas, że o wiele rozsądniej byłoby wydać 30zł na świecką instytucję, niż na tę książkę, która sugeruje mi, że bardziej zbliżę się do bogactwa wrzucając gotówkę do koszyka w kościele, aniżeli biorąc się ostro do roboty. Szczerze odradzam Wam te wypociny.




237 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page