★ 8/10
Wartość książki: 8/10
Komfort czytania: 10/10
Zadowolenie z lektury: 8/10
Stosunek jakości do ceny: 7/10
__________________
Rok wydania: 2020
Wydawnictwo: Pascal
Autor: Magdalena Majcher
Mimo że grudzień i najgorętszy, przedświąteczny okres dopiero przed nami, w galeriach handlowych (a raczej w czynnych ich fragmentach) od dawna można zauważyć "mydło i powidło", mające na celu pobudzenie nastroju. I chęci poczynienia zakupów, rzecz jasna. O ile z pełną stanowczością trzymam się zasady, by nie dawać się ponieść świątecznemu szaleństwu zbyt szybko i uniknąć w kulminacyjnym momencie poczucia przesytu, dla jednej rzeczy czynię wyjątek. Nietrudno się domyślić - są to corocznie wydawane, utrzymane w bożonarodzeniowym klimacie powieści. O ile w ciągu roku gatunkowy przekrój moich lektur jest szeroki, grudzień już od kilku lat bezdyskusyjnie należy do literatury kobiecej. Chciałabym tym samym oddać jej palmę pierwszeństwa w swoich najbliższych recenzjach, a Tobie, Drogi Czytelniku, podsunąć coś lekkiego, przyjemnego, co umili zimowe wieczory i być może okaże się idealnym pomysłem na prezent dla żony, mamy, czy córki. Zaczynajmy!
Mój grudniowy cykl rozpoczniemy od wydawniczej nowości. "Najważniejszy" autorstwa Magdaleny Majcher nie jest typową powieścią świąteczną, bo też same święta nie są tutaj wydarzeniem pierwszoplanowym. Z całą pewnością utrzymuje jednak klimat zimowy, a więc - idealnie pasujący do prószącego za oknem pierwszego śniegu. Główna bohaterka, Martyna, samotnie wychowuje czteroletnią córkę. Urodziła młodo, jeszcze w szkole średniej. Wpadka? Bynajmniej! Martyna, wychowywana przez babcię, marzyła o tym, by w jej życiu pojawił się ktoś, kto będzie ją kochał bezwarunkowo. Osierocona przez matkę, porzucona przez ojca w chwili, gdy na jaw wychodzi prawda o tym, że przez lata wychowywał dziecko poczęte z romasnu, niczego bardziej nie pragnie, niż pełnej rodziny. Co prawda ojciec małej Melki, był ku temu idealnym kandydatem, jednak w starciu z prozą życia ich związek nie miał szans na przetrwanie. Młody wiek, wciąż płaczące niemowlę, potrzeba wyszumienia się... Dziś Przemek wiedzie ułożone życie z kimś innym. Jest przy tym fantastycznym rodzicem. Nie ma jednak powrotu do tego, co było wcześniej. W przeciwieństwie do niego Martyna wciąż się miota. Krótsze i dłuższe znajomości równie szybko dają, jak odbierają nadzieję, że i jej się poszczęści. Każdy kolejny związek, o ile doczeka tego zaszczytnego miana, kończy się porażką. Dlaczego tak się dzieje? W głębi serca kobieta doskonale zna odpowiedź na to pytanie. Już od kilku lat przeszłość puka do jej drzwi, choć ona ze wszystkich sił stara się ją ignorować. Tymczasem jest ktoś, kto niczego bardziej nie pragnie, niż tego, by pozwoliła się do siebie zbliżyć i wyjaśnić, co przesądziło o wydarzeniach sprzed lat. Próbując uporządkować swoje życie, Martyna zaczyna powoli dojrzewać do myśli, by dać tej osobie szansę. Zdeterminowana, by na dobre zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, wyrusza wraz z córeczką w dalekie Karpaty. Co wyniknie z tego spotkania? Jedno jest pewne, każde zakończenie jest jednocześnie początkiem czegoś nowego...
Magdalena Majcher oddaje w nasze ręce powieść, która ma szansę uplasować się wysoko na liście bestsellerów końcówki roku. Umiejscowienie dużej części akcji w nieco zapomnianym pensjonacie otoczonym ośnieżonymi szczytami samo w sobie tworzy niepowtarzalną atmosferę. Kto z nas nie marzy o tym, by choć na kilka grudniowych dni przenieść się w takie miejsce? Wyruszyć na długi spacer, podczas którego śnieg skrzypi pod butami, a mróz szczypie policzki, po czym usiąść w wykończonym drewnem salonie i wpatrując się w płonące w kominku polana skosztować rozgrzewającej domowej nalewki... Część z nas zapewne będzie miała taką okazję. Pozostali mogą tego doświadczyć sięgając po dzisiejszą lekturę! To, co jednak w moim przekonaniu stanowi o największej wartości tej książki, to to, że Najważniejszy" już od pierwszych stron urzeka swoją autentycznością. Pod względem psychologicznych portretów stoi na naprawdę wysokim poziomie, za co z tego miejsca chylę czoła przed autorką. Nie mam wątpliwości, że niejedna z czytelniczek, sama momentami łapałam się na tym, odnajdzie w głównej bohaterce fragment siebie. Zagubiona w życiu dziewczyna targana rozterkami, zmagająca się z życiem, a wieczorami marząca o wielkiej miłości. Która z nas nie przechodziła przez podobne etapy? Z jednej strony jest to obraz nieco przytłaczający, z drugiej zaś, pojawia się iskierka nadziei, że jednak najwięcej zależy od nas samych. Od czystej chęci zawalczenia o siebie i podjęcia próby, by nieco wyprostować swoje ścieżki.
Comments