top of page

Tatuażysta z Auschwitz - Heather Morris



★ 6,5 / 10


Wartość książki: 6/10

Komfort czytania: 8/10

Zadowolenie z lektury: 6,5/10

Stosunek jakości do ceny: 6/10



__________________

Rok wydania: 2018

Wydawnictwo: Marginesy

Autor: Heather Morris


Choć minęły dwa lata od premiery "Tatuażysty z Auschwitz", bez problemu potrafię przywołać w pamięci moment, kiedy powieść ukazała się na rynku. Towarzyszący jej rozgłos był ogromny, a popularność wśród czytelników na długo zagwarantowała miejsce na podium w kategorii bestsellerów. Pozytywne recenzje dodatkowo zachęcały, aby po nią sięgnąć. Jako że literatura wojenna to jedna z półek, które jako pierwsze przyciągają moją uwagę, nie mogłam pozostać obojętna wobec tak głośnej nowości. Skłamałabym jednak, gdybym napisała, że najwyższe noty na wszelkich literackich portalach znalazły odzwierciedlenie w moich wrażeniach po lekturze. O tym jednak później. Na początek przyjrzyjmy się samej fabule.


"Tatuażysta z Auschwitz" to historia Lalego Eisengerga, młodego mężczyzny, który po upadku Słowacji, w kwietniu 1942r, zostaje brutalnie wyrwany ze swojego świata i jednym z pierwszych transportów odesłany do obozu zagłady. Szczęściem w nieszczęściu, w udziale przypada mu praca w charakterze tatuażysty. Od tej pory jego zadaniem jest nanoszenie numerów na przedramiona kolejnych więźniów. To właśnie w kolejce do tego upokarzającego zabiegu Lale poznaje Gitę. Przerażoną, piękną Żydówkę, która od pierwszego wejrzenia kradnie jego serce. Już wtedy w duchu poprzysięga, że bez względu na konsekwencje jakie przyjdzie mu ponieść - uratuje ją. W dramatycznych, obozowych realiach, gdzie zewsząd czyha niebezpieczeństwo i śmierć, na przekór wszystkiemu, miłość między tą dwójką rodzi się i rozkwita, dając nadzieję. A bez nadziei w tych warunkach przeżyć nie sposób. Mężczyzna wykorzystuje każdą sposobność, możliwości jakie daje jego posada, znajomości i zbiegi okoliczności, byle tylko ocalić ukochaną. I rzeczywiście, parze udaje się przetrwać nazistowskie piekło. Choć początkowo rozdzieleni, po wyzwoleniu odnajdują się i zakładają rodzinę. Dożywają sędziwego wieku w dalekiej Australii. Po wielu latach Lale decyduje się na wspomnienia, które Heather Morris ubiera w tytułową powieść.


Tematyka obozowa, to jeden z cięższych motywów w literaturze. Zważywszy na to, że historia nie jest odległa, a tak bezpośrednio i boleśnie doświadczyła wiele narodowości, z Polakami i Żydami na czele, trudno mówić, czy pisać o wydarzeniach, które się tam rozegrały w taki sposób, by nie popaść w suche historyzowanie, czy znów w patetyczne gloryfikowanie ofiar (nie ujmując ich tragedii). Niewielu udało się odnaleźć złoty środek, choć są i tu wyjątki (np. "Opowiadania" T. Borowskiego). Z przykrością muszę przyznać, że w mojej opinii autorka "Tatuażysty..." w tej kwestii mocno mnie rozczarowała. O ile samemu bohaterowi, którego wspomnienia posłużyły za podstawę powieści, zarzuca się przeinaczanie faktów, można mu to wybaczyć. Pamięć dziewięćdziesięciolatka może być zawodna. O tyle deklaracja zgodności opisywanych wydarzeń z faktami historycznymi, którą sama autorka wielokrotnie powtarzała, została bardzo szybko podważona przez samo Państwowe Muzeum Auschwitz - Birkenau. Tym samym zaprzeczono, jakoby przedstawione w powieści wydarzenia rzeczywiście znajdowały potwierdzenie w archiwalnych dokumentach. Samo fabularyzowanie na tak wysokim poziomie również nie przemawia wg mnie na korzyść. Szeroko zakrojony wątek miłosny przysłania historyczne tło, dając wrażenie obcowania z klasycznym love story. Z pewnością nie jest to zatem książka dla pasjonatów, którzy podobnie do mnie, liczyli na wgląd w autentyczne świadectwo ocalałego. Może to być jednak ujmująca pozycja dla szeregu osób lubujących się w powieściach, których akcja rozgrywa się na historycznym tle. Nie mam wątpliwości, że i takich czytelników nie brakuje. Najlepszym tego dowodem jest "Podróż Cilki" - kontynuacja naszej dzisiejszej lektury, która w dużej mierze powtórzyła jej sukces.


Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page